Portret dla Irinki…
Korzystając ,że dopadły nas niedobre chorubska, jest więcej czasu by nie robić rzeczy, które trzeba robić…
Dla tego robimy tylko to co chcemy…
Ja i mój choruszek ruszyłyśmy w tany z pędzlami i farbkami…Nie jest łatwo malować w łóżku…. sodomija i gomorija… 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Ale warto dla uzdrowienia duszy…
I tak na lekarstwo powstała postać Irinki, dżungla i chłopek do uszycia 🙂 🙂 🙂
Pozdrawiamy 🙂
Cudownie moje zdolne kobietki:*
LoVe