Autor

Nieoczekiwany gość…

_DSC0717 _DSC0718 _DSC0719

Witam.. kto bywa w moim świecie wie, że obiecałam opowieść o gościu nieoczekiwanym.
Otóż któregoś dnia przyglądałam się Zbyniowi bo tak właśnie ma na imię nasz brązowy misio.
Siedział jak zwykle w swoim pokoiku, ale wydawał mi się nader poddenerwowany i jakoś tak dziwnie i nerwowo spoglądał na stary budzik.
Tak jakby na kogoś czekał, choć wcale tak nie było.
Począł się nawet ubierać jakby miał wyjść komuś na spotkanie.
Nagle usłyszałam delikatne i przyspieszone stukanie, jakby maleńkie kroczki stąpały po drewnianych deskach podłogi.
Miś też nadsłuchiwał tych odgłosów.

Aż  w końcu w drzwiach pojawiła się Ciotka Sylwia.
Ciotka to daleka krewna Zbysia .
Taka wizyta nie wróży chyba nic dobrego…
Ale Zbynio  to grzeczny chłopak i jak przystało na porządnego misia przywitał się z Ciotką.
Podstawił jej nawet kilka drewnianych klocków
aby mogła zbliżyć się do niego i uścisnąć go.

Jej wzrost był jak to u myszki bywa troszkę malutki.
– Ach witaj Stryjenko, czy coś się stało? Nie spodziewałem się Ciebie.
Choć bardzo mnie cieszy Twa wizyta. Proszę spocznij. Rzekł miś.
– Stryj Anzelm bardzo Cię potrzebuje i prosi abyś go odwiedził. Wyszeptała swoim cichutkim głosem Ciotka.
-Najlepiej jak ruszysz zaraz w drogę.
Myszka rozebrała się, ale jakoś tak nerwowo poczęła z powrotem zakładać na siebie czepek i chustę.
– Ale ciociu?! Wykrzyknął miś.
Powiedz czy coś się stało jesteś bardzo tajemnicza?
Może zrobię Ci herbaty? Jesteś na pewno zmęczona, przeszłaś szmat drogi.
Proszę spocznij.
Miś choć nie otrzymywał żadnej odpowiedzi, grzecznie się ubierał. To wyjątkowo posłuszny chłopak.
– Ach drogi Zbyniu nie martw się z Wujem jest wszystko w porządku, ale natychmiast musisz go odwiedzić, to sprawa życia i śmierci.
Miś się zdenerwował i zmartwił.
Jak znam Ciotkę Sylwię to pewnie jak zwykle przesadza…
Zawsze lubiła „ubierać” każdą sytuację w kolorowe i przesadzone słowa.

Ciotka chwyciła swój tobołek i pomaszerował w stronę drzwi. Zbynio wrócił się jeszcze po swego kucyka, nie lubił się z nim rozstawać ani na krok.
I wybiegli z domu…
Cóż było dalej… hmmm
Od zaprzyjaźnionej myszki z Jezioranek, bo i taka gościła tu na moich stronach,  wiem co było dalej.

Mogę Wam zdradzić tajemnicą, choć tajemnice należy skrywać…
ale co tam …tylko szaaa…

Misio dotarł z ciotką na miejsce i ku swemu ogromnemu zdziwieniu czekała go tam wspaniała niespodzianka.
Kto mnie odwiedza i śledzi moje szmaciane historie wie, że był i misio zwany Kubusiem.
Otóż to młodszy brat Zbynia, który wyjechał z domu aby zdobyć wiedzę w szerokim świecie.
Okazało się, że Wuj i Ciotka uknuli mały spisek , który był nader przyjemny.
Bracia nie widzieli się bardzo długo.
Niespodzianka się udała, a posłuszeństwo misia zostało wynagrodzone…czekały go wspaniałe chwile z bratem.

_DSC0720 _DSC0721

_DSC0722

_DSC0724 _DSC0729 _DSC0730 _DSC0731 _DSC0733 _DSC0734 _DSC0735 _DSC0736 _DSC0737 _DSC0739 _DSC0740 _DSC0742 _DSC0741 _DSC0743 _DSC0746 _DSC0747 _DSC0748 _DSC0749

_DSC0748 _DSC0749 _DSC0750 _DSC0751 _DSC0752 _DSC0753 _DSC0754 _DSC0756 _DSC0757 _DSC0759 _DSC0760 _DSC0762

Zapisz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.