Listy …
Często, a właściwie zawsze kiedy wypycham i przygotowuję moje szmaciane ciałka żeby ożywić ich duszyczki
uwielbiam w tle odgłosy filmu Nad Niemnem.
Kocham wręcz to dzieło pani Orzeszkowej.
Ostatnio żeby urozmaicić sobie troszkę pracę
postanowiłam powspominać stary film mający dokładnie tyle lat co ja 🙂
(młodzieniaszek hihihihi)
„Czarne Chmury” – coś z gatunku „płaszcza i szpady”.
Kto pamięta, lubi?
Tam prawie w każdej scenie, każdusiej można się natknąć na listy.
Listy zapieczętowane, zalakowane…
Tajemnicze…
Ale najbardziej urzekły mnie odgłosy przy otwieraniu ich.
Ten dźwięk pękającej pieczęci,
szelest czerpanego papieru,
coś nadzwyczaj magicznego…
Ależ byłoby pięknie móc dostawać nadal takie wiadomości.
Dźwięk smsa nie ma już w sobie tej magii.
Pięknego wieczoru Kochani moi.
Dziękuję, że jesteście !!!
Najnowsze komentarze