Rumianek …

Uwielbiam zbierać kwiaty i wszelkiego rodzaju zioła.
Bawię się jak za starych, dobrych czasów w robienie zielnika….cudowna sprawa 🙂

Jak każdego poranka, ja i mój czworonożny przyjaciel Kelner, pomaszerowaliśmy przed siebie …
Zawsze przynoszę ze sobą jakieś spacerowe zdobycze …
Maruna bezwonna jest jedną z wielu jaką targam do domku.
Ale dziś to nie była ona. Jest jeszcze o tej porze w pąkach, więc tym bardziej zdziwił mnie widok podobnego kwiecia.
Małe drobne kwiatki o białych płatkach i żółtym środeczku.
Niby z daleka przypominały marunę, ale nie dawało mi to spokoju i  przedarłam się przez wysokie trawisko.
Po zerwaniu jednej gałązki zapach uniósł się ku górze.Tak!!! to rumianek, na sto % .
U nas na łąkach to raczej rzadkość, najczęściej można go spotkać jaką uprawianą roślinę.
Więc cóż, narwałam i zatargałam do domu… jeju jaki cudowny zapach… tak przeszywającą i magiczną woń ma już chyba tylko lawenda, którą również bardzo sobie ukochałam.
No tak, rumianek, rumiankiem ale czemu tak Was o tym zanudzam?
Otóż jak już naniosłam tych wiechci do domku to nie pozostało mi nic innego jak uszyć mojego ulubionego, kawowego anioła z rumiankiem .
Oto on 🙂 na tą chwilkę jest do wzięcia i pokochania.
Zapraszam.
Miłego dnia moi cudni bywalcy 🙂