Kogut Jan…
Kto zagląda do mnie pamięta na pewno Kurę, co jaj dzielnie pilnowała.
Brana była też przez niektórych za kaczkę, a nawet za gęś….
Daję słowo to rasowa Kura Domowa była…
Wspomniałam wtedy też i o Kogucie Janie, co to łotr pierzasty nie pomagał kurze.
Postanowiłam sprawdzić, gdzie podziewa się ojciec jaj tylu.
Otóż spotkałam go na jego posesji.
Dumny niczym paw spoglądał na swój zegarek.
Słoneczko miało się ku zachodowi,
więc Kogut Jan zapewne czekał na zbliżający się zmierzch..
A co za tym idzie , pora to na sen jest.
Przecież rano skoro świt trzeba wstać i piać..
A podobno swe piania, co niektóre już ok 5 rano lubią rozpoczynać…
Gospodarze dumni są bardzo z Jana, który sumiennie wykonuje swe zadanie porannego kura.
Obiecał, że doglądać jaj będzie i kurze w ich wychowaniu pomagać.
Poczciwe kogucisko z niego, wcale nie taki łotr…
Najnowsze komentarze