M jak Miś …
Wczoraj Misie , miały swoje święto.
Nie udało mi się dotrzeć do laptopa, zdalne nauczanie ogranicza mi troszkę do niego dostęp.
Musiałam się nim podzielić.
ALE jak dla mnie misie mogą świętować każdego dnia.
Bo jak tu bez misia wytrzymać?
Ja uwielbiam swoją Maszę.
Zerka na mnie każdego dnia. Stoi sobie koło patefonu i czeka na pszytulasy.
Nie ważne ile ma się lat, każdy powinien mieć swojego misia 🙂 🙂 🙂
Dawno temu moją misiową pociechą był żółty, duży miś. Miał w sobie maluśkie styropianowe kuleczki.
Oj od tych przytulasów, wciąż powstawały nowe przetarcia i nieźle bałaganił 🙂 🙂 🙂
Szkoda, że nie przetrwał zemną do teraz …
Aż łezka kręci się w oku…
A Wy Kochani mieliście, macie swojego ulubionego misia?
Takiego, który przeżywał z Wami dzieciństwo, który był Waszym przyjacielem?
Który był najlepszym słuchaczem?
A może leży gdzieś na strychu i czeka aż po niego wrócicie.
Z całego serca polecam film „Krzysiu gdzie jesteś”,
Po jego obejrzeniu na pewno zaczniecie szperać po szafach, strychach a już na pewno w swoich wspomnieniach.
No to się dzisiaj rozpisałam .
Pędzę przytulić Maszę i zmykam do pracy.
Dziś pojawi się chyba jej siostra, ale to zapewne wieczorkiem, jak odzyskam klikadełko .
Życzę Wam Kochani cudownego, dobrego i zwykłego dnia.
A kto wie może jego zwykły urok przemieni się w coś niezwykłego?
Wasza B.
Najnowsze komentarze