Czarny kot… i Iwa…
Czarny kot wlazł na płot.
I mruczał żałośnie.
Że jak z płotka nie zeskoczy nigdy nie dorośnie.
Iwa choć łobuziak mały, serce ma na dłoni.
Przekonuje i namawia czarnego koteczka…
– Nie bój się maleńki zeskocz no z płoteczka.
Pochwycę cie w locie malutki diabełku, zabiorę do domu i schowam w pudełku.
Kotek z przerażenia, że go pudło czeka.
Zeskoczył wnet z płota i szybko ucieka… 🙂
B.S.
łobuziara bez której życie byłoby smutne, wiec chcę jej natychmiast .Wnosi w zycie ciekawość i radość nawet jak wazon zostanie potłuczony…gratuluje dzieła. pozdrawiam Zofia
DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!
Z radością w sercu już ją pakuję 🙂 🙂
Pozdrawiam ….